niedziela, 21 lutego 2016

Rozdzial 6

Wiem, że krótki. Wiem, że długo nie było. Przepraszam. Następny post za tydzień – sobota, lub niedziela. I w następnym – impreza. 


Do wieczornej imprezy miały jeszcze troche czasu, więc Ginny nalegala na zakupy.
- Hermiono, obiecałaś. Zresztą nie masz w czym iść dzisiaj na imprezę. Nie masz w czym uczyć w szkole. Chcesz uczyć dzieciaki w mugolskich ciuchach? Wyśmieją cię.
- No już dobrze. Chodźmy.
- Czemu masz taki dziwny humor?
- Jak dziwny? Normalny. Chodźmy- więc poszły. Ginny nawybierała Hermionie tyle szat, butów, płaszczy, że starsza dziewczyna bała się, że nie zmieszczą się do jej szafy. Po wszystkim udały się na obiad. Czekając na zamówienie Hermiona postanowiła zwierzyć się przyjaciółce.
- Snape zaprosił mnie na herbatę. Dlatego byłam taka oszołomiona.
- Hermiono, ale co cię tak oszołomiło. Przecież będziecie razem pracować. To bardzo miłe z jego strony, że chce cię lepiej poznać – powiedziała to od niechcenia, ale widać było, że oczy jej świecą. Niestety jej przyjaciółka tego nie zauważyła – powinnaś się zgodzić. Zgodziłaś się?
- Uciekłam – odpowiedziała cała czerwona. W tej sytuacji Ginny nie mogła zdradzić, że jest on zaproszony na dzisiejszą imprezę, o czym rozmawiały z Minerwą wcześniej. Musiała do niej napisać.
- Dobra, Miona. Idziemy do ciebie. Musimy się przygotować – zapłaciła za dwie, mimo protestów przyjaciółki i wyszły. Szybko teleportowały się do domu starszej dziewczyny. Ginny zaczęła malować, czesać i wybierać ubrania Hermionie. Po kilku godzinach, obie wyglądały obłędnie. Hermiona miała proste włosy, dość mocno podkreślone oczy, śliczną, chabrową sukienkę przed kolano i beżowe szpilki. Ginny za to, mocno kręcone włosy, zieloną sukienkę i zółte szpilki.

Co go podkusiło, żeby zgodzić się na udział w tej durnej imprezie? Tam będą same dzieciaki w wieku Granger. I ta idiotka. Uciekła. No uciekła. Wiedział, że najprzystojniejszym mężczyzną na świecie to on nie jest, ale mogła odmówić w jakiś normalny sposób. Zaczynał mieć tego dość. Po co mu wiedzieć, co siedzi w głowie tej smarkuli? Chyba zaczął się starzeć. Dzisiejszy wieczór będzie idealny do uświadomienia sobie, że nie ma w niej nic szczególnego. Wiecznie ta sama, zakopana w książkach Wiem To Wszystko. Nie pamiętał od kiedy o niej myśli. W sumie już dość długo. Nie mógł sobie przypomnieć od kiedy. Ach. Co za różnica. Dzisiaj zobaczy, że nie ma czym się interesować. Włożył swoje nieśmiertelne szaty i był gotowy.
Siedzieli w jej gabinecie i rozmawiali. Przed chwilą dostali patronusa od Ginny. To był cudowny pomysł, żeby zwerbować ją do zespołu.
- Wszystko idzie po naszej myśli. Nie wierzę, że tak łatwo nam się udaje – powiedziała.
- Spokojnie, Minerwo. Jeszcze nic się nie stało – uspokajał ją.
- Zaprosił ją na randkę. Na randkę, rozumiesz?
- Zachowujesz się jak szesnastolatka. Zaprosił ją tylko na herbatę. Ona odmówiła.
- Ale oboje będą dzisiaj na przyjęciu.
- Tak, to jest nasza szansa. Ginewra wie co robić?
- Tak.

- Więc świetnie, Możemy iść – wyszli razem z zamku i udali się poza bramy Hogwartu, skąd się teleportowali oglądać przedstawienie.

2 komentarze:

  1. Oj :D Planowanie idzie pełną parą, nie ma co:D
    Aż się nie mogę doczekać, ich min, kiedy zobaczą siebie tak odpicowanych :D Aj, już czuję to wiszące w powietrzu napięcie :d
    Czekam na następny rozdział,
    dużo weny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowość :)
      grangervelsnape.blog.pl
      xl-ka.blog.pl

      Usuń