piątek, 1 stycznia 2016

Rozdział 2

Obudziła się ze snów pełnych przeszłości jeszcze przed świtem. Usiadła na parapecie okna i czekała na wschód słońca. Nie wiedziała co robić. Wrócić do Hogwartu czy nie? Zapatrzyła się we wschodzące słońce. Może nadszedł czas, żeby i ona wstała? Żeby zaczęła nowe życie? Przecież ma szanse.  Zdecydowała się, wróci. Od razu wzięła pergamin, pióro i zaczęła pisać.

Szanowna Profesor McGonagall, zgadzam się na Pani ofertę. Będę u Pani 15 lipca o 15.
Pozdrawiam Serdecznie
Hermiona Granger
Gotową notkę przywiązała do nóżki swojej sowy, którą wypuściła za okno. Po tym odetchnęła głęboko. Wreszcie czuła, że zaczyna nowe życie. Z tym uczuciem mogła wreszcie pójść spać, bez żadnych snów a tym bardziej koszmarów.
Tego samego dnia, po południu w Hogwarcie.
Starsza kobieta czytała list i uśmiechała się niczym kot na widok miski pełnej świeżej śmietanki.  Panna Granger będzie idealną nauczycielką na jej miejscu i idealną…
- Minerwo, mówię już czwarty raz dzień dobry, czy w tym zamku mieszkają sami kretyni? – z zamyślenia wybudził ją sarkastyczny głos mistrza eliksirów.
- Dzień dobry Severusie, usiądź. Herbatki?
- Powiedz mi, czy to miejsce tak działa na dyrektorów, czy po prostu specjalnie naśladujesz Albusa? Nie mam czasu na herbatę. Po co mnie wzywałaś?
- No więc – zamyśliła nie wiedząc jak mu to przekazać.
- Zadziwiający potok elokwencji, już wiem z kogo Gryfoni biorą przykład.
- Panna Granger zostanie nową nauczycielką transmutacji, a ty, jako mój zastępca będziesz musiał ją we wszystko wprowadzić, kiedy już podpiszę z nią umowę – powiedziała zdecydowanie.
- Zatrudniasz tą smarkulę?! Czy ty całkiem zgłupiałaś?
- Severusie – powiedziała spokojnie.
- Tak mam na imię, miło, że pamiętasz. Po co zatrudniasz smarkulę, która nie dała sobie rady z wojną po dziesięciu latach?
- Tak się składa, że mogę. Tak jak Albus zatrudnił śmierciożercę. Bo każdy zasługuje na drugą szansę – powiedziała zdenerwowana – i twoim obowiązkiem jest pomóc jej się tu zaklimatyzować. Możesz wyjść. – mężczyzna spojrzał na nią wściekły ale już nic nie powiedział. Wyszedł tylko trzaskając drzwiami i odszedł powiewając peleryną.
Pani dyrektor jeszcze jakiś czas o tym myślała. Myślała, że Severus zareaguje inaczej. Ale czego ona się spodziewała?  Pół godziny po spotkaniu z Severusem w kominku pojawił się Albus.
- Dzień dobry Minerwo. Stało się coś? Czyżby panna Granger odmówiła?
- Zgodziła się. Jednak Severus nie jest tym zachwycony – streściła mu całą rozmowę.
- Zmieni zdanie, kiedy ja z nim porozmawiam.
- Co  mu powiesz?
- To już tylko nasza sprawa. Idę – wyszedł z uśmiechem na ustach i zszedł do lochów. Wrócił dopiero po kilku godzinach jeszcze bardziej uśmiechni ęty niż wcześniej. – zgodził się.
- Nie mów mi, że tak po prostu on się na coś zgodził. – zaśmiała się czarownica.
- Oczywiście, dalej ma mnóstwo obiekcji, przecież to Severus. Ale zgodził się ze mną, że panna Granger ma duży potecjał i trzeba go wykorzystać.
- Powiedziałeś mu o…

- O naszym planie? Oczywiście, że nie. 

1 komentarz:

  1. Jeszcze tego by brakowało, żeby cały plan się wydał ;)
    Idę dalej.

    grangervelsnape.blog.pl
    xl-ka.blog.pl

    OdpowiedzUsuń