Obudziła się ze
snów pełnych przeszłości jeszcze przed świtem. Usiadła na parapecie okna i
czekała na wschód słońca. Nie wiedziała co robić. Wrócić do Hogwartu czy nie?
Zapatrzyła się we wschodzące słońce. Może nadszedł czas, żeby i ona wstała?
Żeby zaczęła nowe życie? Przecież ma szanse.
Zdecydowała się, wróci. Od razu wzięła pergamin, pióro i zaczęła pisać.
Szanowna Profesor McGonagall, zgadzam się na Pani
ofertę. Będę u Pani 15 lipca o 15.
Pozdrawiam Serdecznie
Hermiona
Granger
Gotową notkę
przywiązała do nóżki swojej sowy, którą wypuściła za okno. Po tym odetchnęła
głęboko. Wreszcie czuła, że zaczyna nowe życie. Z tym uczuciem mogła wreszcie
pójść spać, bez żadnych snów a tym bardziej koszmarów.
Tego samego dnia, po południu w Hogwarcie.
Starsza kobieta
czytała list i uśmiechała się niczym kot na widok miski pełnej świeżej
śmietanki. Panna Granger będzie idealną
nauczycielką na jej miejscu i idealną…
- Minerwo, mówię
już czwarty raz dzień dobry, czy w tym zamku mieszkają sami kretyni? – z
zamyślenia wybudził ją sarkastyczny głos mistrza eliksirów.
- Dzień dobry
Severusie, usiądź. Herbatki?
- Powiedz mi, czy
to miejsce tak działa na dyrektorów, czy po prostu specjalnie naśladujesz
Albusa? Nie mam czasu na herbatę. Po co mnie wzywałaś?
- No więc –
zamyśliła nie wiedząc jak mu to przekazać.
- Zadziwiający
potok elokwencji, już wiem z kogo Gryfoni biorą przykład.
- Panna Granger
zostanie nową nauczycielką transmutacji, a ty, jako mój zastępca będziesz
musiał ją we wszystko wprowadzić, kiedy już podpiszę z nią umowę – powiedziała zdecydowanie.
- Zatrudniasz tą
smarkulę?! Czy ty całkiem zgłupiałaś?
- Severusie –
powiedziała spokojnie.
- Tak mam na
imię, miło, że pamiętasz. Po co zatrudniasz smarkulę, która nie dała sobie rady
z wojną po dziesięciu latach?
- Tak się składa,
że mogę. Tak jak Albus zatrudnił śmierciożercę. Bo każdy zasługuje na drugą
szansę – powiedziała zdenerwowana – i twoim obowiązkiem jest pomóc jej się tu
zaklimatyzować. Możesz wyjść. – mężczyzna spojrzał na nią wściekły ale już nic
nie powiedział. Wyszedł tylko trzaskając drzwiami i odszedł powiewając
peleryną.
Pani dyrektor
jeszcze jakiś czas o tym myślała. Myślała, że Severus zareaguje inaczej. Ale
czego ona się spodziewała? Pół godziny
po spotkaniu z Severusem w kominku pojawił się Albus.
- Dzień dobry
Minerwo. Stało się coś? Czyżby panna Granger odmówiła?
- Zgodziła się.
Jednak Severus nie jest tym zachwycony – streściła mu całą rozmowę.
- Zmieni zdanie,
kiedy ja z nim porozmawiam.
- Co mu powiesz?
- To już tylko
nasza sprawa. Idę – wyszedł z uśmiechem na ustach i zszedł do lochów. Wrócił
dopiero po kilku godzinach jeszcze bardziej uśmiechni ęty niż wcześniej. –
zgodził się.
- Nie mów mi, że
tak po prostu on się na coś zgodził. – zaśmiała się czarownica.
- Oczywiście,
dalej ma mnóstwo obiekcji, przecież to Severus. Ale zgodził się ze mną, że
panna Granger ma duży potecjał i trzeba go wykorzystać.
- Powiedziałeś mu
o…
- O naszym
planie? Oczywiście, że nie.
Jeszcze tego by brakowało, żeby cały plan się wydał ;)
OdpowiedzUsuńIdę dalej.
grangervelsnape.blog.pl
xl-ka.blog.pl