Razem z Ginny
teleportowała się do Hogmesade. Spojrzała na zegarek, miała jeszcze pół
godziny, ale wolała być wcześniej. Niektóre przyzwyczajenia nie znikały.
- Pójdę do
Trzech Mioteł, napiję się piwa czekając na ciebie – powiedziała Ruda –
powodzenia.
- Nie dziękuję,
do zobaczenia – odpowiedziała tylko i poszła w stronę zamku. Nie szła długo,
aportowały się blisko bramy. Szybko weszła do zamku i przed sobą zobaczyła
Mistrza Eliksirów. Zdziwiona nie zdążyła nic powiedzieć.
- Dzień dobry,
Hermiono – powiedział, na co ona zdziwiła się jeszcze bardziej, czy to sen? –
Proszę za mną, podpiszemy umowę.
- Dzień dobry,
profesorze – w porę odzyskała zdolność mówienia – miałam rozmawiać z profesor
McGonagall.
- Nie ma jej w
zamku – odpowiedział – zotałem zmuszony podpisać z tobą umowę i wyjaśnić ci
wszystko. Po pierwsze, myślałem, że jesteś wystarczająco inteligentna, żeby
zauważyć, że wszyscy nauczyciele zwracają się do siebie po imieniu. Widocznie
się myliłem – powiedział spokojnym, sarkastycznym głosem.
- Jeszcze nie
jestem nauczycielką – powiedziała jedyne, co jej przyszło do głowy.
- To jest już
kwestia kilku minut – otworzył drzwi do swojego gabinetu i puścił ją przodem.
Weszła do środka. Nie wiedziała czy chce tu uczyć. Nie rozumiała tego
człowieka. Dlaczego raz ją wyśmiewa, jakby dalej miała 17 lat, a za chwilę jest
uprzejmy. Człowiek zagadka – usiądź – więc usiadła. Żadne z nich się nie
odzywało przez kilka minut.
- Prof.. to
znaczy Severusie – smakowała na języku jego imię przez kilka sekund – co u
umową?
- Proszę, oto
ona – powiedział wręczając jej papiery – zapoznaj się z nią.
Przez chwilę
wertowała papiery, czując jak się jej przygląda. Kiedy skończyła czytać uniosła
wzrok.
- Mogę prosić o
pióro? – podał jej bez słowa i patrzył jak zgrabnym pismem się podpisuje.
- Zanim
pójdziesz pokażę ci twoje kwatery. Masz swój gabinet, salon, łazienkę, łazienkę
i pracownię. Oczywiście wszystko możesz dostosować do swojego gustu. Zapraszam –
wstał i jak przy wejściu otworzył jej drzwi, kiedy wyszła poprowadził ją na
piąte piętro.
- Cieszysz się,
że wróciłaś do zamku? – zapytał, kiedy szli.
- Tak,
oczywiście – odpowiedziała tylko. Mężczyzna zauważył, że tak szybko jej nie
rozgryzie. Cóż, ma czas. Wpuścił ją do
jej komnat i wszystko pokazał. Myśląc przy tym, że musi użyć mocniejszych
środków.
- Dziękuję
Severusie – powiedziała. Chyba chciała już iść. Nie tak szybko – pomyślał.
- Rok szkolny
zaczyna się 1 września, co oczywiście wiesz, ale nauczyciele przyjeżdżają
dokładnie za miesiąc, 15 sierpnia. Ponadto do 1 sierpnia musimy przsłać listy
podręczników, jakich będziemy używać.
- Dobrze.
Chociaż myślę, że nie będę zmieniać podręcznika, którego używała
- Minerwa –
dokończył za nią – to dobry pomysł, tak myślę. Jeszcze jedno.
- Słucham? –
spytała.
- Napiłabyś się
ze mną herbaty któregoś dnia? – spytał jakby się bał jej odpowiedzi.
- Zastanowię
się – odpowiedziała nieco chłodniej – do widzenia – ominęła go i zeszła po
schodach. Mężczyzna wrócił do swoich komnat i głośno zaklął.
- Kur**
spłoszyłem ją.
**************************************
Dziewczyna
szybko wyszła z zamku. Nie wiedziała co myśleć. Co ten Snape wyczynia. Jeszcze
to zaproszenie. Że niby randka? Czy źle zrozumiała. Będzie miała o czym myśleć.
Może Ginny jej pomoże rozwiązać tę zagadkę. Wchodząc do Trzech Mioteł ujrzała
Rudą rozmawiającą z profesor McGonagall.
- Dzień dobry,
pani profesor.
- Dzień dobry,
Hermiono, mów mi po imieniu, Severus chyba ci wszystko wyjaśnił? Przepraszam,
że nie mogłam tego zrobić osobiście, ale dopiero wróciłam i po drodze spotkałam
Ginnewrę. No, będę już szła. Do zobaczenia Ginny, Hermiono.
- Do widzenia –
odpowiedziała Hermiona.
- Do zobaczenia
– pomachała jej Ginny.
Padłam!
OdpowiedzUsuńNa herbatkę :D i jeszcze ten tekst o spłodzeniu! Co ten Sev wyczynia? :D
Zapraszam na nowość do siebie, i czekam na Twój nowy rozdział! :)
UsuńPozdrawiam
Rozdzial bedzie w sobote, albo niedziele. U Ciebie tez w weekend poczytam, bo niestety praca po 12h dziennie wykancza :D pozdrawiam :D
UsuńAch... znam to:(
UsuńI znowu zapraszam, i czekam na nowy ;)